Najnowsze wpisy


Grzechy główne 1. Napoje
Autor: przemek_zygi
Tagi: sport   fitness   motywacja   dieta   odchudzanie   satysfakcja   efekty   wyczerpanie   ewa chodakowska   skalpel   grzechy na diecie   czego nie wolno jeść na diecie  
29 maja 2015, 23:06

Jak obiecałem w jednym z poprzednich wpisów będę publikował kilka serii notek. Dzisiaj chcę wam opisać jeden z "grzechów głównych" odchudzania, a mianowicie napoje. Wydaje mi się, że wszyscy wiedzą, że każde słodzone napoje negatywnie wpływają na nasze zdrowie. Jest tak w przypadku na przykład napoi typu cola lub słodzonych soków owocowych. Niektóre osoby podczas diety zastępują te pierwsze drugimi, co rzeczywiście jest trochę zdrowsze, ale nie za bardzo. Wielu pewnie zapyta się mnie, czemu tak negatywnie wypowiadam się o kupnych sokach? Odpowiedź jest prosta. Wiele firm dosładza napoje w celu zwiększenia ich walorów smakowych. Wraz ze smakiem rośnie niestety ilość cukru, a co za tym idzie - kalorii. Trzeba pamiętać, że jeden gram cukru to 4 kcal. A w owych napojach może się znaleźć nawet kilka łyżek czystej białej sacharozy.


Trzeba zwrócić uwagę, że niektórzy producenci są uczciwi i rzeczywiśćie 100% soku oznacza niedosładzanie. Jednak i tych napoi nie możemy pić bez ograniczeń, gdyż aby zwiększyć ich termin przydatności do spożycia producenci je pasteryzują, co niszczy niektóre witaminy i składniki mineralne. Soki te są często później uzdatniane syntetycznymi składnikami, aby przywrócić ich starą zawartość. Może się czepiam, ale jestem zwolennikiem naturalnej żywności i nie lubię chemii w jedzeniu.


Innymi napojami, po które często sięgają osoby będące i niebędące na diecie jest kawa i herbata. Pierwsza z nich jest nieodłącznym elementem diety większości dorosłych osób. Nie wiedzą one pewnie o jej szkodliwym działaniu. Żeby nikt się mnie nie czepiał, od razu mówię, że kawa pita raz na jakiś czas nie ma negatywnego wpływu, jednak nadużywana może powodować następujące objawy:

     - obniżenie nastroju,

     - nerwowość,

     - problemy z zaśnięciem

     - problemy żołądkowe, co jest związane z większym wydzielaniem soków żoładkowych, co może prowadzić nawet do choroby wrzodowej.

Na dodatek kawa działa moczopędnie, co może powodować zwiększone wydalanie wapnia i potasu. Dodatkowo może utrudniać przyswajanie żelaza z krwi. Niektóre osoby mogą się zdziwić, że przedstawiam negatywne działanie herbaty. Co zaskakujące i ona pita zbyt często lub pita zbyt mocna może powodować choćby rozstrojenia żoładka, anemię (co jest związane z występowaniem w niej fityanin, które częściowo blokują przyswajanie żelaza z pokarmu) i żółknienie zębów. Jednak najważniejsze przy piciu kawy i herbaty jest jej niedosładzanie!


Żeby podsumować wszystko, co napisałem w tej notce, przedstawię to, co można pić bez ograniczeń. Są to soki owocowe świeżowyciskane, a także pyszna i dobroczynna woda. Pamiętajcie, żeby pić jej przynajmniej 2l w ciągu dnia. Trzymajcie się!

Regenaracja
Autor: przemek_zygi
Tagi: sport   fitness   motywacja   przerwa   dieta   regeneracja  
27 maja 2015, 23:12

Dzisiaj jest środa, a ja wciąż walczę. Co prawda nie bardzo intensywne, ale poprzez odoczynek. Jak wszyscy wiedzą i on jest potrzebny w czasie odchudzania. Staram się jeden dzień w tygodniu przeznaczać na odpoczynek. Nie robię tego tylko, bo mi się nie chcę, ale dlatego, aby mój organizm nie zaczął się buntować przed zmienionym trybem życia. Zazwyczaj owy dzień przypada w środę. Czemu środy? Sam nie wiem...



Zasadniczo środa jest dla mnie dniem dosyć przyjemnym. W szkole nie przemęczam się zbytnio. Mam praktycznie same niewymagające przedmioty i kończę o godzine 13:30. Jednak mimo wszystkich tych zalet, w środę, jestem bardzo zmęczony i przede wszystkim, nic mi się nie chce. Chodzi mi  w tym wypadku głównie o ćwiczenia, gdyż dietę w środę jest mi łatwiej zachować niż na przykład we wtorek. Dzisiaj prawie się przemogłem i zabrałem do ćwiczeń. Jednakże wtedy w telewizji zaczął się jedyny program, który oglądam. Skończył się on grubo po 22 i w dodatku nic nie powtórzyłem do szkoły, więc wiedziałem, że z ćwiczeń nici. Pomimo tego jednodniowego załamania od jutra biorę się ostro do pracy, bo ten tydzień, jak napisałem w jednej z poprzednich notek, ma być lepszy niż poprzedni. Do zobaczenia niebawem ;)

Pierwsze dwa dni
Autor: przemek_zygi
Tagi: szkoła   sport   fitness   motywacja   dieta   odchudzanie   satysfakcja   efekty   liceum   wyczerpanie   ewa chodakowska   skalpel  
27 maja 2015, 00:39

Właśnie skończyłem drugi w tym tygodniu Skalpel. Wiem, że ćwiczenie po północy nie jest najlepszą opcją, ale co mam zrobić, jak w ciągu dnia zajmuję się szkołą. Wczoraj, jak wszyscy wiemy był Dzień Matki i jako przykładne dziecko postanowiłem wraz z rodzeństwem coś przygotować. Początkowo miały być to róże z czekolady plastycznej i truskawek, ale niestety ten plan spoczął na niczym. Moja mama miała za moment wrócić, więc szybko podjąłem odpowiednie kroki i zrobiłem szybki mus czekoladowy (niestety bardzo niezdrowy). Sam zjadłem porcję, więc zdecydowanie dieta odeszła na dalszy plan.


Po zrobieniu deseru udałem się do swojego pokoju, gdzie momentalnie zasnąłem i spałem prawie do 21:30. Musiałem nauczyć się jeszcze do sprawdzianu z matematyki, więc stwierdziłem, że i ze Skalpela będą nici. Jednakże po porządnym przestudiowaniu materiału, spytałem się siebie, czy mam ochotę i siłę do ćwiczeń. O dziwo... miałem. Zabrałem się do Skalpela i wykonałem go. Powiem szczerze, że przeciwnie do poprzedniego tygodnia ten układa się całkiem dobrze. Mam siłę mentalną i fizyczną do odchudzania, co robię sukcesywnie. Zacząłem już widzieć persze efekty, co jeszcze daje mi większego kopa do stania się "lepszą wersją siebie".


Nawet w szkole zaczęło się układać po mojej myśli. Mam co prawda 5 sprawdzianów w tym tygodniu, ale już napisałem dwa i wydaje mi się, że reszta też jakoś pójdzie (mimo że są to testy z matematyki, fizyki i niemieckiego :O). Dobra ja kończę i mam nadzieję, że widzimy się już jutro.

Zły tydzień
Autor: przemek_zygi
Tagi: szkoła   sport   fitness   motywacja   dieta   efekty   liceum   wyczerpanie  
24 maja 2015, 00:29

Dziś jest niedziela i od mojej ostatniej notki upłynął prawie tydzień. Może myśleliście, że nie wrócę do pisania (ja też tak przez chwilę myślałem), ale jestem i wiem, że nie odejdę od tego tak łatwo. Zatem dlaczego dodałem taki nieprzyjemny tytuł notce? Już wyjaśniam...


Przede wszystkim, jak możecie się domyślać chodzę do liceum. Jest maj i powoli rok szkolny dobiega końca, zatem nauczyciele obudzili się, że nie posiadają odpowiedniej liczby ocen. Duża część nauczycieli postanowiła, więc zrobić testy i kartkówki. Wygląda na to, że zmówili się, żeby nas nie oszczędzać, gdyż w ciągu tego tygodnia miałem zapowiedzianych osiem. Co gorsza, nie rozlokowali ich równomiernie, ale na przykład w środę miałem trzy, a w poniedziałek ani jednego. Nie pomogły nasze usilne prośby, a jak powiedzieliśmy naszej nauczycielce od angielskiego, że w tym dniu mamy już dwa większe sprawdziany, ona odpowiedziała, że w takim razie zapisuje go jako kartkówkę... I co miałem zrobić? Uczyłem się i przez to nie patrzyłem, co, jak i kiedy jem, a na treningi po prostu nie starczało mi czasu. Efektem jest to, że waga ruszyła w odwrotnym kierunku od zamieżanego, a próby (bo ćwiczeniami się tego nie da nazwać) trwały bardzo krótko i nie były szczególnie męczące.


Drugim powodem mojego odejścia od zdrowego trybu życia jest "nieszczęśliwy" zbieg wydarzeń rodzinnych, a mianowicie moje urodziny w poniedziałek i imieniny mojej mamy dzisiaj. Jak wiecie urodziny wiążą się z tortem i szampanem, co z kolei oznacza odbiegnięcie od diety, bo nie wypada nie spróbować własnego ciasta urodzinowego i nie wypić toastu za siebie. A dzisiaj będzie na prawdę większa impeza, gdyż zjeżdża się rodzina, co znowu wiążę się z kilogramami niezdrowego jedzenia, które w dużej mierze ja muszę zrobić. Tak więc sobota też była stracona, jedzenie w końcu trzeba spróbować.


Trzecim i ostatnim powodem odejścia od diety było po prostu lenistwo. Nie miałem mentalnej i fizycznej siły, żeby przerwać ten ciąg. Wiązało się to z tym, że po szkole wracałem wykończony i często kładłem się od razu do łóżka... Nie kładłem, padałem na twarz. Miałem też zgubne przekonanie, że jutro będę mniej zmęczony i wrócę do ćwiczeń czy do diety. Niestety następnego dnia byłem zazwyczaj równie lub jeszcze bardziej wycieńczony.


Tak minęło te siedem dni. Bez rezultatów. Bez efektów. A przede wszystkim bez pracy. Mówiąc szczerze, jestem bardzo niezadowolony z tego tygodnia i zaprzepaszczenia, może jeszcze nie efektów, a pracy, którą już włożyłem. Mam olbrzymią nadzieję, że przyszły tydzień będzie zdecydowanie lepszy niż aktualny i pomimo trudności będę konsekwentny w dążeniu do upragnionej sylwetki, a przyszły tydzień zdaje się być równie wyczerpujący.


Trzymajcie za mnie kciuki :D

Jak ja to widzę...
Autor: przemek_zygi
Tagi: sport   fitness   dieta   ćwiczenia   formuła   jadłospis  
12 maja 2015, 23:43

Hej wszystkim,

w moim drugim już wpisie przedstawię moją koncepcję na wygląd i formułę tego bloga. Przede wszystkim mam zamiar publikować jakąś notkę codziennie. Będę się starał, aby były one bardzo zróżnicowane np. jednego dnia opiszę moją dietę, a innego moje dzisiejsze zmagania podczas ćwiczeń. Chciałbym wprowadzić kilka serii notek, a mianowicie:

- dziennik, czyli opis mojej diety i ćwiczeń, które wykonałem podczas jednego dnia

- podsumowanie tygodnia, czyli notka, w której opiszę np. ile schudłem w ciągu tygodnia, jak zmieniły się moje wymiary, ile razy w tygodniu ćwiczyłem, itd.

- podsumowanie miesiąca, czyli notka podobna do poprzedniej, ale zbierająca wszystkie najważniejsze elementy na przestrzeni miesiąca

Ponadto wydaje mi się, że fajną serią mogłyby być "grzechy" (nazwa do zmiany :P), czyli opisy największych moim zdaniem przewinien względem zdrowego trybu życia. Oczywiście ten blog będzie ewoluował i na pewno za jakiś czas zmienią się typy notek. Mogę też przestać być w takim stopniu regularny, chociaż mam nadzieję, że tak się nie stanie. Możecie pisać w komentarzach, które pomysły wam najbardziej przypadły do gustu. Ja osobiście nigdy nie czytałem bloga o odchudzaniu w tak wielowymiarowej formie, więc nie wiem jak powinien wyglądać, ale przez to pisanie go będzie bardziej spontaniczne i przez to szczere. Do zobaczenia jutro, kto wie, może w jednej z nowych form notek.